piątek, 27 czerwca 2014

First impressions of Dubai and Ho Chi Minh/Pierwsze wrażenia z Dubaju i Ho Chi Minh

On the plane
Dinner in Dubai
Moje pierwsze wrażenia po przylocie do Wietnamu? Gorąco jak w piekle (nawet w nocy) i szalony ruch uliczny. Jest to miejsce przepełnione skuterami i barami przy ulicy. Jednak może zacznijmy od początku…

Hotel in Dubai
Wyleciałam z Warszawy do Dubaju w poniedziałek. W ten sam dzień również dostałam w końcu wizę, gdy miałam już załatwione 2 promesy. Poszłam do ambasady i okazało się, że dalej nie przyszły dokumenty z Hanoi, które były potrzebne do wydania mojej wizy, jednak pan w okienku zdecydował, że jednak mi ją wyda i do za darmo. Czary mary i za 15 minut dostałam wizę na 3 miesiące.

Jak już wspominałam lot o Dubaju był bardzo przyjemny, z przemiłą obsługą, bardzo dobrym jedzeniem i filmami, muzyką i serialami wbudowanymi w siedzenie przede mną. Na miejscu zostałam mogłam skorzystać z Dubai Connect, czyli hotelu razem z transferem za darmo. Zostałam przydzielona do hotelu Copathone, 4*. Spodziewałam się o wiele lepszego standardu jak na Dubaj, ale i tak było świetnie. Mogłam również zjeść kolację i śniadanie, które były w formie bufetu, więc byłam bardzo zadowolona. Niestety nie zobaczyłam wiele będąc tam ponieważ stopover był w nocy i byłam dość daleko od jakichkolwiek atrakcji, a wynajęcie taksówki kosztowałoby mnie fortunę.

My new friends ;)
Lot do Ho Chi Minh był jeszcze bardziej przyjemny, ponieważ siedziałam z kobietą, muzułmanką, która była tak miła, że przegadałyśmy prawie całe 7 godzin. Obecnie mieszka w Cape Town, urodziła się i wychowała w Londynie, jej rodzina pochodzi z Indii, a córka mieszka w Rosji. Dowiedziałam się dzięki niej wielu rzeczy o islamie i trochę zmieniłam swoje postrzeganie tej religii. Przyjechała do Wietnamu ze swoim synem oraz jego kolegą na ramadan. Dostałam jej adres w RPA i mam nadzieję, że kiedyś ich odwiedzę!

Pho soup
Na lotnisku w Ho Chi Minh odebrała mnie Van, która stała w tłumie ludzi z napisem „Welcome Alicja, ETA4”. Było niesamowicie dużo ludzi i wyglądało to co najmniej jakby ludzie szli po czerwonym dywanie, a wszyscy inni ich obserwowali. Zostałam powitana bardzo miło, Van jest niesamowitą osobą. Poszłyśmy do hotelu, a później coś zjeść razem z Mo Mo, kolejną przemiłą osobą. Moim pierwszym daniem była zupa Pho z makaronem i wieprzowiną. Była bardzo smaczna i zapłaciłam za nią ok. 5zł razem z herbatą, która podawana jest do każdego posiłku za darmo. Następnie Van zabrała mnie na przejażdżkę na swoim skuterze po ulicach Saigonu. Jest to must-do, gdy jesteś w Wietnamie, tak samo jak jazda na rowerze w Amsterdamie. Na ulicach nie ma określonych zasad ruchu, wszyscy jeżdżą jak chcą, jednak, ku mojemu zdziwieniu, jest tu bardzo mało wypadków i kolizji. Mimo tego, że zasady są bardzo płynne, wszyscy są do tego przyzwyczajeni i potrafią poruszać się w tym natłoku skuterów.

Na drugi dzień poszłyśmy z Van i Mo Mo odebrać kilku wolontariuszy ze Stanów Zjednoczonych oraz naszego szefa, Victora. Po dość długim oczekiwaniu przy czerwonym dywanie, w końcu mogłam wszystkich zobaczyć na żywo, nie przez kamerkę na konferencji. Bardzo mili i pozytywni ludzie, z którymi mam nadzieję spędzę niesamowite 5 tygodni.

Po rozpakowaniu się w hotelu poszliśmy na lunch do pobliskiej restauracji. Nikogo nie dziwiło, że dziecko biegało bez majtek, a do jedzenia można było wybrać sobie żabę. Ja przystałam na ryż z kurczakiem, który kosztował mnie jakieś 3 zł. Później poszliśmy do centrum handlowego na Bubble Tea, która podobno jest popularna nie tylko tutaj, ale również w Stanach. Widziałam wiele stoisk w Polsce, ale musiałam przyjechać do Wietnamu, aby jej w końcu spróbować i zdecydowanie polecam.
Dinner in Ho Chi Minh
Dzień upłynął nam na graniu w karty i chodzeniu po pobliskich restauracjach oraz odebraliśmy również kolejną wolontariuszkę z Niemiec.
Właśnie jesteśmy w Hue, gdzie spędzimy cały 5 tygodni. Przylecieliśmy tutaj z Ho Chi Minh liniami VietJet air, których zdecydowanie nie polecam i osobny post musiałby być na opisanie całej sytuacji na lotnisku. Jestem bardzo podekscytowana wszystkim co się dzieje, nie mam na nic czasu, dlatego piszę z takim opóźnieniem. Niedługo wrzucę zdjęcia!

*****************************************************************

My first impression of Vietnam? Boiling hot even at night and so traffic rules at all. It is a place full of motorbikes and street food places. Though let’s start from the beginning…

I took a flight from Warsaw to Dubai on Monday. On the same day in the morning, I also had my visa issued in the end when I’ve already had 2 promises of a visa on arrival. I went to the embassy and I was not surprised that the documents that the Immigration Office was supposed to send from Hanoi they have not received yet. They said there were essential for issuing my visa but as it turned out, the man told me that the decided he is going to issue it anyways somehow. For free. Magic happened and in 15 minutes I had visa in my passport for 3 months.

As I have already mentioned flight to Dubai was very pleasant, with such a nice service, great food and films, music and TV series I could watch in a seat before me. When I arrived I was allowed a Dubai Connect which is a accommodation and transfer to the hotel for free. I stayed in a 4* Copathone hotel. Actually, I expected a a little bit higher standard as for Dubai but it was really good anyways. I could also eat dinner and breakfast which were in a form of a buffet so it made me really happy. Unfortunately, I did not see much while being there because the stopover was during the night and I was quite far from any of the tourist places I could visit and hiring a taxi to drive me around would cost me a small fortune.

The flight to Ho Chi Minh was even more pleasurable because I was sitting with a muslim woman which was so nice that we talked for almost 7 hours straight. She lives in Cape Town, was born and raised in London but her family is from India and her daughter is currently living in Russia. She came to Vietnam with her son and his friend to fast. She gave me her address in Cape Town so I hope I will visit them someday!

At the Saigon airport I was picked up by Van holding a sign so I could recognize her. It was full of people and it seriously felt like walking on a red carpet with everyone watching you. She gave me such a warm welcome, she is such an incredible person. We went to the hotel and afterwards we grabbed something to eat with Mo Mo, another wonderful person. My fist dish I ate was Pho (soup) with noodles and pork. It was delicious and cost me as little as 1 EUR, along with a tea which is usually for free. Afterwards, Van took me on a her motorbike for a ride around the city. It is a must-do when you are in Vietnam, just the same as riding a bike in Amsterdam. The traffic is horrible, it feels like there are no rules at all but the girls told me that they actually don’t have that many accidents. In the end everyone is used to that and they can easily drive in much traffic.

The following day we went with Van and Mo Mo to pick up the guys from the USA at the airport. After a while I could finally meet them in person which was great. They are such nice and positive people who I hope to spend amazing 5 weeks.

After unpacking in the hotel we went to grab some lunch at a restaurant nearby. No one was even remotely confused by the fact that a kid was running around without his underpants and you could pick a frog to eat. I chose rice with chicken which cost me once again as little as 0,7 EUR. Then we went to the shopping mall for Bubble Tea which is really popular here as well as in the States. I saw a lot of them in Poland but needed to come all the way to Vietnam to actually try it and I definitely recommend it.
Our next stop is Hue, were we are currently staying and will be here for another 5 weeks. We flew here with VietJet air and I can’t even begin to explain how horrible those airlines are. So excited about the whole thing, I will post some pictures soon! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz